Ale uslyszalem tak : "a czy Red Dead Redemption 8 lat temu wyszło na PC ?"

Tym optymistycznym akcentem ...

mir.ko napisał(a): Jak ta wiedza polityczna przekladala sie na korzysc dla rodziny?

Może bezpośrednio dla rodziny korzyści nie przynosi. Jednak społeczeństwo światłych ludzi raczej lepiej sobie poradzi niż społeczeństwo specjalistów od machania jojstickiem.

Skoro byl to światly facet i nie mial z tego korzysci to zaprzeczyles sobie samemu. Znam graczy ktorzy jednocześnie sa w ciekawych zawodach. Granie to żaden wyznacznik. Jedno z hobby jakich mase. Jak dla mnie zdrowsze niz bieganie dziennie 40km ....co kto lubi. Wszystko z umiarem a nie 10h dziennie

A to ciekawa teoria
siedzenie zdrowsze od ruchu;)

Nie wiem czy pamietacie kto wciągal obecnych 40 letnich graczy w gry.

25 lat temu Kazimierz Kaczor - cóż to nie było...chyba gra do tej pory



Piotr Rubik - kompozytor

https://m.youtube.com/watch?v=NbEU6KRXDSc

~~Białawoszary Oczar napisał(a):

mir.ko napisał(a): Jak ta wiedza polityczna przekladala sie na korzysc dla rodziny?

Może bezpośrednio dla rodziny korzyści nie przynosi. Jednak społeczeństwo światłych ludzi raczej lepiej sobie poradzi niż społeczeństwo specjalistów od machania jojstickiem.

Światłych ludzi... dobre.
Jeden gapi się w znaczki i nie ma czasu iść na spacer z wnukiem, a inny siedzi przed monitorem i nie ma czasu iść na spacer z synem. Jaka jest między nimi różnica? Ani ten, ani ten nikogo nie zbawi, nikomu nie pomoże i nikogo nie oświeci.
UMIAR... jak już wcześniej napisano. A ten kto nie wie co to jest ten umiar, to ma problem. Wszystko w nadmiarze może być szkodliwe... nawet znaczki, nawet sport.

Być może miałeś właśnie taki problem i nie znałem umiaru i teraz się czepiasz ;)
To znaczy, że mamy stronić od gier? Nie. Jest czas na granie, na rodzinę, na prace, na rower itd... tylko na sen zaczyna go brakować :D

Akurat miałem to szczęście, że większego problemu nie miałem. Wielu rzeczy próbowałem. I znaczków, i gier i wyczynowego sportu i... Z tego wszystkiego ten czas spędzony przy grach uważam za stracony. Nic mi nie dał. Co to za odprężenie jak odchodzi się od kompa o 3 w nocy a o 5 pobudka do roboty. I nie mów że sam tak czasem nie masz :P
To już lepiej w tym czasie jakąś książkę przeczytać.

Kiedyś tak miałem... i to był właśnie ten brak umiaru.
Im człowiek starszy tym mądrzejszy (przeważnie) i potrafi rozgraniczyć pewne rzeczy. Granie sprawia mi przyjemność i nie widzę powodu dla którego miałbym z niego rezygnować. Lubię czytać, lubię jeździć na rowerze, lubię poganiać z psem po lesie... i lubię pograć. Żadna z tych czynności nie jest dla mnie marnowaniem czasu ;)

Jak już wcześniej napisałem, 3 razy przeszedłem Wiedzmina. Co mi to dało? Po przejściu drugiej części sięgnąłem po książkową sagę i mogłem poznać i zanurzyć się w niesamowitym uniwersum. Po przejściu trzeciej części, sięgnąłem po książki traktujące o mitologii słowiańskiej. Uczymy się tej Greckiej i Rzymskiej, a własnej nie znamy. Dzięki tej grze ją odkryłem.

Powtórzę jeszcze raz za Mirko - grać trzeba umieć ;)

Tylko nasuwa się teraz pytanie... czy czytanie książek nie jest stratą czasu? :D